Uber, nowa jakość „taksówek” w Polsce

Czym jest Uber, pewnie spora część Was już wie. W Warszawie ta „firma” zagościła już w sierpniu 2014, jednak ja dowiedziałam się o niej dopiero niecałe 2 tygodnie temu, kiedy pojawiła się w Krakowie. Miałam już okazję skorzystać kilkukrotnie z tych usług i chętnie podzielę się z Wami moimi przemyśleniami w tej kwestii. Zaczniemy jednak od garstki informacji.

uber

Uber, to przedsiębiorstwo udostępniające aplikację mobilną, która kojarzy kierowców z pasażerami. Kierowcą może zostać każdy, kto posiada prawo jazdy, ma ukończone 21 lat i własny samochód (choć nieoficjalnie wiadomo, że Uber także udostępnia samochody swoim kierowcom). Warto podkreślić fakt, że umowa skonstruowana w taki sposób aby cała ewentualna odpowiedzialność spadała na kierowcę.

Jak to działa? Jak mam zostać pasażerem i wyruszyć w trasę?

To bardzo proste:

pobieramy aplikację mobilną -> rejestrujemy się -> wpisujemy numer naszej karty płatniczej -> wprowadzamy adres lub po prostu upuszczamy pinezkę na mapie -> klikamy „rozpocznij kurs” -> wprowadzamy adres do którego chcemy jechać -> na ekranie aplikacji pojawia się imię kierowcy, jego zdjęcie oraz numer rejestracyjny i typ samochodu -> widzimy na mapie jak kierowca po nas jedzie -> kiedy jest niedaleko aplikacja nas o tym informuje -> wsiadamy, kierowca włącza trasę w nawigacji do miejsca które podaliśmy jako docelowe -> po zakończonym kursie z naszej karty pobierane są pieniądze, a w aplikacji kierowca ocenia nas jako pasażerów, a my możemy ocenić jego -> przychodzi do nas e-mail ze szczegółami usługi w tym trasą jaką jechaliśmy

IMG_6067

Najprościej będzie mi przedstawić szczegóły i moją opinię wymieniając zalety i wady tych usług.

Zalety:

  • Nie muszę nigdzie dzwonić, aby zamówić taksówkę. Najczęściej korzystam z taksówek w dwóch przypadkach – cholernie mi się spieszy lub wracam nocą z miasta, w obu tych sytuacjach strasznie irytujące jest dla mnie tracenie czasu na wysłuchiwanie sygnałów w telefonie i żmudne tłumaczenie gdzie się znajduję. Zresztą wyobraźcie sobie sytuację, w której zapewne większość z Was uczestniczyła, co najmniej kilka razy: siedzicie sobie ze znajomymi w jakimś fajnym miejscu, jest środek weekendu i nagle stwierdzacie, że przenosicie się gdzieś indziej i wtedy okazuje się, że w tym mieście nie ma wolnych taksówek – przez godzinę każdy z Was próbuje dodzwonić się do którejś z korporacji i siedzi z telefonem przy uchu po czym i tak przypadkowo Pan Mietek zgarnia Was, bo nie chce mu się dłużej czekać na kogoś, kto go zamówił. 
  • Nie muszę wiedzieć gdzie jestem – wystarczy, że wie to mój GPS. Ten punkt łączy się z poprzednim, bo nie muszę „przemiłej” Pani tłumaczyć gdzie jestem i szukać nerwowo w środku nocy nazwy ulicy. To też duży plus, kiedy jesteśmy w obcym mieście.
  • Zamówienie kierowcy trwa około 30 sekund – gdziekolwiek jestem nie muszę przerywać rozmów i odchodzić na bok, zrobię to szybko i bezszelestnie.
  • Nie muszę mieć gotówki, ba! Nie muszę mieć nawet karty czy dokumentów przy sobie. Do całej procedury potrzebuję jedynie telefonu. Nie martwię się o szukanie bankomatu w środku nocy, ani nie muszę wyciągać portfela kończąc kurs.
  • Widzę, gdzie jest kierowca, który po mnie jedzie. To bardzo, ale to bardzo ułatwiające życie. Oczywiście mamy podany na początku szacowany czas przyjazdu, ale wiadomo kierowca też może trafić na korek, wtedy widzimy gdzie jest i że porusza się wolniej. Co to zmienia? Dużo. Dzwoniąc do korporacji taksówkarskiej usłyszę „kierowca będzie do 7 minut”, po 7 minutach czekam już przed domem i czekam, czekam, czekam i czekam. Mija 20 minut, a mnie już krew zalała 10 razy. Korzystając z Ubera widzę, że kierowca stoi w korku i w tym czasie mogę np. zrobić sobie drugie śniadanie. To nie zmienia faktu mojego spóźnienia i tego, że zaspałam – ale przynajmniej nie będę głodna.
  • Cena – cena jest dopasowywana do zapotrzebowania. Podstawowa stawka to 1,40 zł za kilometr, a więc w miarę konkurencyjna, ale jeśli np. jest weekend i skończył się właśnie duży koncert, to aplikacja ściąga kierowców z całego miasta, a cena przejazdu wzrasta. Jesteśmy o tym jasno informowani i musimy zaakceptować taką cenę, zanim zamówimy przejazd. W tym punkcie chciałabym też zaznaczyć, że kierowcy dostają z każdego kursu 80%, a pozostałe 20% trafia do Uber’a. W aplikacji jest także opcja ustawienia stałego napiwku doliczanego do kwoty przejazdu.
  • Aplikacja – jest bardzo prosta w obsłudze i intuicyjna. Można w niej także dodać swoje ulubione lokalizacje dzięki czemu nie będziemy musieli za każdym razem wpisywać np. adresu uczelni czy pracy.
  • Maile po przejazdach – mamy w nich szczegółowy czas oraz trasę jaką jechaliśmy. Będąc np. za granicą mamy pewność, iż kierowca nie obwiózł nas po połowie miasta zanim zawiózł nas na miejsce docelowe. Gdyby doszło do takiej sytuacji mamy prawo do zareklamowania zdarzenia i zwrotu pieniędzy.

IMG_6068

Wady:

  • Brak zezwolenia na przejazdy bus-pasami. Jeżeli jeździmy głównie nocą i w porach bez korków, to ta wada nie jest widoczna. W innych przypadkach jest to zdecydowany minus.
  • Nielegalność. Nie da się ukryć, że kierowcy jeżdżący w Uberze nie mają licencji, a ustawa o transporcie drogowym dopuszcza transport okazjonalny jednak jedynie pojazdami, które łącznie z kierowcą są przystosowane do co najmniej 7 osób. Większość samochodów Ubera, to zwykłe samochody osobowe. Co więcej nikt w Polsce nie odprowadza podatków od tej działalności korzystając z luki prawnej, bo przecież to Uber płaci kierowcom a opłata nie jest pobierana przez przewożących tylko przez Uber.

Podsumowując, ja dostrzegam więcej plusów całego przedsięwzięcia i trzymam kciuki za ich rozwój w Krakowie.

Dla zaciekawionych mam kod promocyjny, dzięki któremu dostaniecie 25 złotych na swój pierwszy przejazd Uber’em. Wystarczy w aplikacji wpisać kod: uber.orzechowska

Orzechowska

Uber, nowa jakość „taksówek” w Polsce

2 uwagi do wpisu “Uber, nowa jakość „taksówek” w Polsce

Dodaj komentarz